Rodacy! Ciężko pracujący ojcowie siedmiorga i będące na ich utrzymaniu matki! Wy, którym przyszłość Wielkiej i Katolickiej Polski nie jest obojętna. Nie dajcie się dłużej oszukiwać! Apeluję do Was!
Ostatnie rzetelne badania znawców literatury, zainspirowane działalnością szlachetnych komisji mających raz na zawsze usunąć wrogą agenturę z terenów naszego kraju, odkryły, iż człowiek, który został obwołany wieszczem, rzekomy zwolennik wolnej Polski Adam Mickiewicz to nikt inny jak agent obcego wywiadu.
Człowiek ten dzięki swemu kunsztowi literackiemu był wstanie omamić wiele tysięcy uczciwych i bogobojnych Polaków. Ale nie dajmy się zwieść. Jego historyczna przeszłość oraz dorobek literacki jednoznacznie wskazują, że służył wysłannikowi piekła – rosyjskiemu carowi.
Już pierwsze słowa jego „wielkiego” dzieła mówią nam jasno, z kim mamy do czynienia. Czy prawdziwy Polak mógłby napisać Litwo, ojczyzno moja? W dalszej części ten zdrajca ma czelność opisywać katolickiego księdza jako osobę, która ma ciemną przeszłość, a jednocześnie wychwalać zalety wiejskiego żyda, właściciela lokalnej siedziby rozpusty.
Kolejne dzieło tego rosyjskiego służalca o dobrych i uczciwych Polakach nazywa się „Dziady”. Jasne jest dla nas, co ów przeciętny poeta miał na myśli. W książce tej przedstawia się nas jako wyznawców pogańskich bóstw, wierzących w duchy i zabobony. Przedstawiciele naszego narodu są ukazani jako nieudolni i chorzy psychicznie prostacy, którzy nie potrafią się zorganizować w obronie ukochanej Ojczyzny. Co więcej, główny bohater, rzekomo prawdziwy Polak, który decyduje się na rozmowę z Bogiem i prosi o rząd dusz nie otrzymuje niczego. Nie jest możliwe, aby Bóg potrafił odmówić prawdziwemu i uczciwemu Polakowi. Cała ta sytuacja to jedno wielkie kłamstwo mające za zadanie namieszać młodzieży w głowach.
Również życiorys Mickiewicza nie zostawia wątpliwości, komu sprzyjał. Ten biedny poeta zdobywa w niejasnych okolicznościach pieniądze, aby udać się na wycieczkę na Kaukaz. Wszyscy dobrze wiemy ile takie wycieczki kosztują. Natomiast ten człowiek zamiast spożytkować zarobione pieniądze na budowę wspaniałej i wielkiej Polski wyrzuca je na własne przyjemności i co gorsza zachwyca się w swoich mizernej jakości wierszach nad oglądaną przyrodą. Cóż takiego mają w sobie stepy akermańskie, czego nie mają polskie łany zbóż? W czymże ustępuje najwspanialsza na świecie góra z wspaniałym krzyżem jakimś kaukaskim pagórkom? Tylko osoba, która zdecydowała się sprzedać swój marny talent obcemu wywiadowi może poświęcić się takiej haniebnej pisaninie.
Ten podejrzany osobnik domagający się dla siebie określenia „Polski patriota” zamiast walczyć o wolną Ojczyznę emigruje do Paryża, miasta kurtyzan, syfilisu i drobnych złodziejaszków. Stamtąd zaś, gdy prawdziwi bohaterowie stają ramię w ramię w walce o niepodległość, ogląda biernie heroiczny wysiłek swoich rodaków. Jest już wtedy twórczo bezpłodny i przebywa na utrzymaniu, wrogiego Polsce w okresie II wojny światowej, francuskiego rządu. Na koniec swojego życia, zamiast szukać przebaczenia i litości u prawdziwych wyznawców Wielkiej Polski, pisze on marne, jak cała jego twórczość, liryki lozańskie. Ten utrzymanek cara, Francuzów, na koniec udaje się do bogatej od zawsze Szwajcarii, gdzie użala się nad sobą zamiast walczyć o wolność dla swoich braci.
Nie bądźmy więc obojętni. Usuńmy jego nazwisko z naszych ulic, placów, domów, szkół i urzędów. Niech nasze dzieci zapomną o jego istnieniu. Niech sprawiedliwości stanie się zadość!!